"– Zawsze tyle gadasz? – rzucił, a ona parsknęła.– A ty zawsze jesteś takim bucem? – odwarknęła zirytowana jego tonem. Zatrzymał się nagle, złapał ją za ramię i nachylił się tak, że prawie dotknął jej policzka nosem. Wciągnęła głęboko powietrze, pachniał lasem, niczym innym. Zapach mchu, kory, liści, deszczu. Zamarła, a gdy powietrze z jego ust owiało ciepłem jej policzek, zadrżała. Musiał to wycz...