"– Wróciłam – krzyknęła w ciszę, ale nie było echa, nie było nic. – Wróciłam, do cholery! – rzuciła plecak na ziemię i ściągnęła buty i skarpetki, poczuła przyjemny chłód ziemi.– Niepotrzebnie – warknął jej do ucha. Stał za nią, przytłaczał, pachniał tak, jak zapamiętała, mocno, wyraziście, bosko. Bała się ruszyć, bała się, że odejdzie.– Nie chciałam odejść – wyszeptała. Mówiła prawdę, nigdy nie c...