"– Czekałem, aż wszyscy wyjdą – dodał. Wydawało mi się, że słyszałam w jego głosie wyzwanie i zachętę. Nie spuszczając z niego wzroku, przełknęłam głośno ślinę. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Poczułam, że pragnę go jak jasna cholera. W tym momencie stało się jasne, do czego zmierza cała sytuacja. Celowo przedłużał chwile niepewności. Przez głowę przelatywały mi tysiące myśli. Owszem, zdarzał...