"– Co to było? Czym jesteś, jak... – zaczęła, a on wstał i zaczął iść, nie zwracając na nią uwagi. – Gdzie idziesz? – Podbiegła do niego, bała się zostać sama.– Do domu – warknął, nie patrząc w jej stronę. Ręką trzymał rozdarty bok.– Do jakiego? – Złapała go za nadgarstek. Zatrzymał się i zrobił krok w jej stronę, tak że niemal stykali się ciałami.– Do tego, z którego miałaś się wynieść. – Zmrużył...