"Chłopiec, na którego wołali Vitello, mieszkał w szeregowcu niedaleko obwodnicy. Wiadomo, że nie mieszkał sam, mieszkał tam z mamą. I nigdy się nie nudził.
Vitello miał akurat jeden z tych dni, kiedy bycie Vitellem wcale go nie bawiło, a zwłaszcza nie bawiło go to, że nie ma taty. I wtedy niespodziewanie spotkał pewnego staruszka z długą białą brodą. Staruszek siedział na ławce przy centrum handl...