"Był przyjemny półmrok, atmosfera jak w starym, dobrym klubie. Zauważyłam, że swoboda, jaka panowała, dotyczyła też sfery seksualnej. Ludzie coraz odważniej sobie poczynali i zaczęło mi świtać, po co właściwie się tutaj zebrali. Nagle poczułam, że ktoś obok mnie siada. – I jak, przyjemnie? – spytał Janusz. – O tak, bardzo. Dziękuję za zaproszenie – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Już powoli zaczy...