"Hej. Co porabiasz? Bo ja piję drinka i mam ochotę na pogaduchy" – przeczytała na ekranie.
Ona też piła, właściwie już prawie wszystko wypiła. W głowie szumiało jej od wina, niespełnionego pragnienia i jakiejś nieokiełznanej dzikości, która zwykle przychodziła po którejś z kolei lampce.
"Piję wino i mam ochotę na orgazm" – odpisała, niewiele się zastanawiając nad tym, co wysłała do adresata. Dopie...